Anna-Maria

Profil użytkownika: Anna-Maria

Trójmiasto Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 godzinę temu
627
Przeczytanych
książek
895
Książek
w biblioteczce
627
Opinii
58 942
Polubień
opinii
Trójmiasto Kobieta
Dodane| 2 książki
Książki czytam od zawsze. To najlepszy znany mi sposób spędzania wolnego czasu i lekarstwo na wszystko- niepogodę, niepowodzenia, zmęczenie i irytację światem. Ale także nagroda i przyjemność. Lubię czytać każdy typ DOBREJ literatury niezależnie od gatunku. Szczególną słabość mam do pisarzy rosyjskich i skandynawskich. Lubię książki z pełnokrwistymi bohaterami, tajemnicami i nieoczywistymi zakończeniami. Cenię autorów, którzy mają dar posługiwania się nietuzinkowym językiem, mają ucho do słów i tworzą prawdziwą literaturę.

Opinie


Na półkach:

Całkiem przyjemna i mądra powieść o roli przypadku w życiu, przemijaniu i tym, co naprawdę stanowi wartość, a co jest tylko nic nieznaczącą błahostką. I mimo że autorka ubrała swoje przemyślenia w pozornie naiwny pomysł fabularny to wyszło zadziwiająco dobrze.
Ten pomysł to dość często wykorzystywany przez twórców motyw podróży w czasie, jednak tu nie chodzi tylko o zwykłe przeniesienie się w przyszłość lub przeszłość, ale o coroczne wędrówki, które zmuszona jest przeżywać tytułowa Oona. Każdy sylwester to dla niej kolejna wędrówka do roku przypadkowo wybranego przez los. Po raz pierwszy dzieje się to podczas jej 19. urodzin w roku 1982 i wtedy bohaterka nagle budzi się w ciele 51- latki. Zdaje sobie sprawę, że jej życie potoczyło się zupełnie inaczej niż planowała w młodości, a najbardziej dojmująca jest dla niej świadomość, że gdzieś straciła 30 lat swojego życia. Kolejne podróże w czasie są już dla Oony mniej zaskakujące, bo w każdej kolejnej zachowuje pamięć o poprzednich doświadczeniach. Wydawało by się, że dostaje ona od losu fantastyczną szansę, by móc naprawić błędy popełnione na różnych etapach życia i nie dopuścić do nieszczęść, które się wydarzyły. Otóż nie! Oona nie może wpływać na przebieg swojego losu, ale może czerpać z doświadczenia, które zyskuje w kolejnych etapach życia. To uczy ją czerpać przyjemność z kontaktów z ludźmi, którzy niedługo znikną z jej życia, cieszyć się krótkimi chwilami szczęścia.
Podobał mi się sam pomysł na fabułę i to, w jaki sposób autorka przedstawiła swoją bohaterkę. Udało jej się uchwycić zmiany zachodzące w kobiecie na różnych etapach życia, zarówno te fizyczne, jak i w sposobie myślenia, rozumienia świata, przeżywania emocji. Oona najpierw jest podlotkiem o dość naiwnym wyobrażeniu funkcjonowania świata, by przy kolejnych przenosinach w czasie stawać się coraz dojrzalszą osobą. Wraz z bohaterką toczymy walkę z życiem- podejmujemy nie zawsze trafne decyzje, wpadamy w sidła miłości, przeżywamy zdrady, popełniamy błędy, cierpimy z powodu straty najbliższych. Jak w życiu...
„Oona kontra życie” to dobra książka na lato- relaksująca, a jednocześnie nie płytka, skłania do refleksji, uśmiechu, wzrusza. Polecam tym, którzy szukają czegoś lekkiego, ale jednocześnie nie chcą tracić czasu na typowo miałkie lektury.

Całkiem przyjemna i mądra powieść o roli przypadku w życiu, przemijaniu i tym, co naprawdę stanowi wartość, a co jest tylko nic nieznaczącą błahostką. I mimo że autorka ubrała swoje przemyślenia w pozornie naiwny pomysł fabularny to wyszło zadziwiająco dobrze.
Ten pomysł to dość często wykorzystywany przez twórców motyw podróży w czasie, jednak tu nie chodzi tylko o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Juno” Anny Dziewit- Meller nie jest zwykłą powieścią o dwóch siostrach i ich rodzinie, ale przepyszną grą prowadzoną przez narratora z czytelnikiem. Polega ona na tym, że jesteśmy przez całą fabułę prowadzeni za rękę i dzięki temu obserwujemy poniekąd proces twórczy, dowiadując się, z jakimi dylematami musi zmierzyć się pisarz podczas tworzenia książki. Autorka nie stawia nas przed faktami dokonanymi, ale dzieli się z nami wątpliwościami dotyczącymi prowadzenia losów swoich bohaterów, pokazuje, co mogłaby z nimi zrobić, gdyby chciała, albo z premedytacją daje nam do zrozumienia, że dalszy ciąg tej opowieści jest zależny tylko od niej i musimy swoje odczekać, by dowiedzieć się, co będzie dalej. Bardzo mi się te zabiegi podobały, bo stworzyły pewną więź między mną a twórczynią tej niebanalnej powieści. Podobnie musieli się czuć widzowie w greckim teatrze, którym chór starców też tłumaczył pewne rzeczy, komentował wydarzenia, a bohaterom udzielał rad.
W Warstwie fabularnej jest to opowieść o Mariannie i Aleksandrze, siostrach prowadzących zupełnie inne życia, ale połączonych uczuciem tęsknoty, by stać się kimś innym, zdobyć coś, co miałoby je uszczęśliwić. Dla jednej jest to odniesienie sukcesu jako pisarka, a dla drugiej zostanie matką. Oba marzenia są trudne do zrealizowania, mimo podejmowanych wysiłków. Obie siostry zmagają się też z ciężarem odpowiedzialności za nieszczęścia, które zdarzyły się w ich rodzinie. Dług zaciągnięty u ojca (ten finansowy i ten, można rzec, egzystencjalny) ciąży każdej jak kamień i powoduje, że różnie zachowują się wobec zbliżającej się śmierci rodzica. Jedna odsuwa świadomość nieuniknionego w niebyt i udaje, że jej to nie dotyczy, a druga czuje się współwinna choroby ojca i bardzo osobiście podchodzi do jego cierpienia. Obie jednak będą musiały skonfrontować się z jego śmiercią i tym, co po niej nastąpi.
Oprócz sióstr Myszkowskich Anna Dziewit- Meller ciekawie kreuje postaci mężczyzn. Mamy tu mężów prezentujących zupełnie inne podejścia do życia. Marek to mąż tradycyjny, który uważa, że to kobieta jest od ogarniania spraw domowych; Roman jest typem męża nowoczesnego, choć nie wyzwolił się z przeświadczenia, że obowiązkiem mężczyzny jest odnieść sukces, zapewnić żonie odpowiednie warunki bytowe i uprawiać typowo męskie rozrywki, nawet jeśli się ich nie lubi. Moim faworytem jest jednak niejaki Kamaszek, typ obleśny i o paskudnym charakterze, ale tak opisany przez autorkę, że kilka razy wybuchłam śmiechem. Szczególnie ubawiła mnie scena pogrzebu, jakkolwiek by to makabrycznie nie zabrzmiało. Podobnie jak okoliczności rozstania się z życiem tego damskiego boksera i zawołanego myśliwego. Reakcja jego żony na wiadomość o śmierci męża warta jest uwagi.
Mimo licznie puszczanych do mnie przez autorkę oczek i uśmieszków, jest to świetny traktat o winie i konieczności (a może niekonieczności?) jej odpracowania oraz o nieuchronności losu. Trudno nie zgodzić się z narratorem, że gdyby siostry Myszkowskie się nie urodziły, życie każdego z bohaterów pobiegłoby po zupełnie innej ścieżce. A żeby te tezy udowodnić posługuje się licznymi cytatami z Rabelais'ego oraz fragmentami poezji barokowej anonimowych autorów.
Znakomicie bawiłam się przy lekturze „Juno” i gorąco polecam ją tym czytelnikom, którzy lubią literaturę nieoczywistą, wymagającą zaangażowania. To bardzo odświeżające doświadczenie.
Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przesłany mi egzemplarz- sprawił mi wiele przyjemności.

„Juno” Anny Dziewit- Meller nie jest zwykłą powieścią o dwóch siostrach i ich rodzinie, ale przepyszną grą prowadzoną przez narratora z czytelnikiem. Polega ona na tym, że jesteśmy przez całą fabułę prowadzeni za rękę i dzięki temu obserwujemy poniekąd proces twórczy, dowiadując się, z jakimi dylematami musi zmierzyć się pisarz podczas tworzenia książki. Autorka nie stawia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportaż Agnieszki Pajączkowskiej jest jak fotografie wysypane z pudełka na stół i oglądane na chybił trafił. Każda wyjątkowa i każda jest formą utrwalenia jakiejś historii- niezwykłej, czasem tragicznej, a na pewno niepowtarzalnej. I tak jak zdjęcia bywają prześwietlone, zniszczone od częstego przeglądania, albo celowo uszkodzone tak i opowieści, których autorka wysłuchała są czasem fragmentaryczne, pełne luk, domysłów, ale przede wszystkim bardzo emocjonalne.
Ciekawy wydał mi się zamysł, aby wybrać się w podróż po Polsce i w zamian za fotografię dostawać od przypadkowo spotkanych ludzi historię ich życia. Stary kamper, papierowa mapa i w drogę! Agnieszka Pajączkowska wybrała regiony, w które nie zapuszczają się turyści- wschodnie rubieże tuż przy granicy z Białorusią, Ukrainą i Rosją oraz Dolny Śląsk, czyli tzw. Ziemie Odzyskane. W opowieściach mieszkańców, szczególnie tych najstarszych pobrzmiewa poczucie krzywdy za stracone gospodarstwa, pola, domy, które ci ludzie musieli zostawić, kiedy świat po wojnie ustanowił nowe granice i zaczęły się akcje przesiedleńcze. Wielu z nich uciekało przez rzezią, wywózkami w głąb ZSRR, albo szukało po prostu miejsca do życia. Osiedlali się w cudzych domach i żyli nadzieją, że to tylko na chwilę, że niedługo wrócą do swoich ogrodów, sadów, chałup i łąk. Niektórzy, żyjąc tuż przy granicy mówią o tym, że widzą swoje dawne domostwa, ale nie mogą do nich wrócić, bo tam teraz zagranica. Inni długo obawiali się powrotu dawnych właścicieli, dlatego nie inwestowali w remonty, bojąc się kolejnego przesiedlenia. Takie to historie...
Mimo że jest to reportaż fotografki to jednak autorka nie zamieściła w nim zdjęć swoich rozmówców. Obiecała im bowiem, że będą tylko dla nich. W książce są fotografie, ale nie widać na nich ludzkich twarzy. Widać za to spracowane, sękate dłonie starców, stare fotografie ślubne wyretuszowane na glanc, fasady domów czy wiejskie drogi. Sama autorka mówi, że nie chciała stworzyć kolejnego obrazka o egzotyce polskiej wsi, na której żyje się sielsko i anielsko i której dziwią się mieszczuchy jadąc tam na wakacje. Naprawdę z uwagą słucha i przygląda się swoim rozmówcom, a zdjęcia robi tylko takie, jakie sobie życzą mieć.
Podobał mi się ten reportaż, bo jest bezpretensjonalny i prawdziwy. Nie jest podporządkowany żadnej postawionej wcześniej tezie, pokazuje po prostu ludzi, których historia przygnała właśnie w takie rejony kraju i zostawiła z ich tęsknotą, poczuciem straty, obcości i bezradności wobec losu. Dobrze opowiedziane historie.

Reportaż Agnieszki Pajączkowskiej jest jak fotografie wysypane z pudełka na stół i oglądane na chybił trafił. Każda wyjątkowa i każda jest formą utrwalenia jakiejś historii- niezwykłej, czasem tragicznej, a na pewno niepowtarzalnej. I tak jak zdjęcia bywają prześwietlone, zniszczone od częstego przeglądania, albo celowo uszkodzone tak i opowieści, których autorka wysłuchała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Anna-Maria

z ostatnich 3 m-cy
2024-06-01 13:01:22
2024-06-01 13:01:22

Tym, którzy szukają czegoś do wyzwania polecam
Wędrowny Zakład Fotograficzny

więcej więcej
 Wędrowny Zakład Fotograficzny  Zagubiony autobus  Grona gniewu
2024-06-01 12:46:35
2024-06-01 12:46:35

Cóż za przypadek, akurat przeczytałam książkę idealnie wpasowującą się w temat wyzwania: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/oona-kontra-zycie/opinia/67147914

2024-06-01 12:44:53
2024-06-01 12:44:53

Gratuluję, tym goręcej, że to osoby, które mam wśród znajomych i cenię sobie ich opinie.

2024-06-01 12:42:05
2024-06-01 12:42:05

Fajne wyzwanie. A ja właśnie przeczytałam powieść o podróżach w czasie, czyli
Oona kontra życie

więcej więcej
 Oona kontra życie  Lincoln Highway  Podróżny
Anna-Maria
2024-06-01 12:21:40
Anna-Maria dodała książkę Śmierć na Wenecji na półkę Teraz czytam
2024-06-01 12:21:40
Anna-Maria dodała książkę Śmierć na Wenecji na półkę Teraz czytam
Anna-Maria
2024-06-01 12:20:17
Anna-Maria oceniła książkę Oona kontra życie na
7 / 10
i dodała opinię:
2024-06-01 12:20:17
Anna-Maria oceniła książkę Oona kontra życie na
7 / 10
i dodała opinię:

Całkiem przyjemna i mądra powieść o roli przypadku w życiu, przemijaniu i tym, co naprawdę stanowi wartość, a co jest tylko nic nieznaczącą błahostką. I mimo że autorka ubrała swoje przemyślenia w pozornie naiwny pomysł fabularny to wyszło zadziwiająco dobrze.
Ten pomysł to dość często w...

Rozwiń Rozwiń
Oona kontra życie Margarita Montimore
Średnia ocena:
7.4 / 10
230 ocen
2024-05-31 20:16:51
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024
2024-05-31 20:16:51
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024

@awita Serdecznie polecam. Maryla Szymiczkowa to pseudonim duetu znakomitych pisarzy i znawców Krakowa, Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego. Kolejne części zawierają mnóstwo smaczków o tym mieście z przełomu XIX i XX wieku- je...

więcej więcej
2024-05-31 20:06:06
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024
2024-05-31 20:06:06
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024

Podoba Ci się "Vera"? Bo ciągle mam ją wziąć z półki w bibliotece i jakoś się nie składa.

2024-05-31 20:03:21
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024
2024-05-31 20:03:21
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024

"Ósme życie" to wspaniała saga. Historia rodziny na tle historii Gruzji XX wieku. Mnie się bardzo podobała- więcej w mojej opinii. Polecam.

2024-05-31 20:00:49
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024
2024-05-31 20:00:49
Anna-Maria wypowiedziała się w dyskusji Czytamy w długi weekend. 31 maja 2024

Doskonały wybór! Mądra i zabawna powieść.

ulubieni autorzy [11]

Jaume Cabré
Ocena książek:
7,3 / 10
8 książek
0 cykli
606 fanów
Kate Morton
Ocena książek:
7,4 / 10
7 książek
0 cykli
491 fanów
Elżbieta Cherezińska
Ocena książek:
7,6 / 10
19 książek
3 cykle
1144 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
627
książek
Średnio w roku
przeczytane
105
książek
Opinie były
pomocne
58 942
razy
W sumie
wystawione
627
ocen ze średnią 7,5

Spędzone
na czytaniu
4 054
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
godziny
5
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]